Aktualności
Wybór detektywa w dobie internetu wydaje się bardzo prostą sprawą. Kiedy borykamy się z jakimś problemem, wchodzimy w wyszukiwarkę Google i wpisujemy: detektyw Toruń, detektyw Bydgoszcz czy detektyw Warszawa. W odpowiedzi otrzymujemy listę biur detektywistycznych, więc zwykle klikamy w pierwsze trzy linki i wybieramy tego, którego strona najbardziej nas zaciekawiła lub wzbudziła zaufanie.
Biuro detektywistyczne wygląda profesjonalnie, ma nowoczesną stronę internetową, a detektyw podczas rozmowy wydaje się konkretny i przekonujący. Wtedy najczęściej podejmujemy decyzję o spotkaniu, nie sprawdzając jego wiarygodności ani uprawnień. Często proponuje on swoje usługi w atrakcyjnej, niższej niż konkurencja cenie. Spotykamy się w kawiarni lub restauracji, dzielimy się osobistymi problemami, płacimy gotówką i czujemy ulgę, że ktoś nam pomoże. Nadal jednak nie wiemy, komu naprawdę powierzamy swoje sekrety.
Takie działanie jest zrozumiałe – emocje biorą górę. Jednak po kilku dniach zaczynamy zauważać, że detektyw się nie odzywa. Próby kontaktu nie przynoszą rezultatu, a jeśli oddzwania, to w najmniej odpowiednim momencie. Z czasem okazuje się, że w naszej sprawie nic się nie wydarzyło. Wtedy słyszymy, że „budżet się wyczerpał” i trzeba dopłacić. Oczywiście dopłacamy, bo wierzymy, że to pomoże. Niestety, finalnie dostajemy kilka nic nieznaczących zdjęć i informację, że „nic się nie dało zrobić”. Wtedy pojawia się refleksja: co poszło nie tak?
W branży detektywistycznej jedną z najczęściej wyszukiwanych fraz w internecie jest „tani detektyw”. Ale czy naprawdę chcemy kierować się tylko ceną? Przecież nie szukamy „taniego lekarza” czy „taniego adwokata”. Tymczasem detektywowi powierzamy sprawy niezwykle wrażliwe – dotyczące naszego życia osobistego, majątku, relacji rodzinnych czy działalności zawodowej.
O ile płytki w mieszkaniu można zerwać i położyć na nowo, o tyle błędów popełnionych w sprawie detektywistycznej nie da się już cofnąć. Warto pamiętać, że w 2013 roku przeprowadzono deregulację zawodu detektywa, czyli znacząco uproszczono drogę do uzyskania licencji. Dziś wystarczy kilkugodzinny kurs, by zostać „detektywem”. W praktyce oznacza to, że tani detektyw to często osoba ucząca się na koszt klienta. Nie posiada biura, nie dysponuje profesjonalnym sprzętem i działa wyłącznie prywatnym samochodem.
Spotkałem się również z sytuacjami, w których urząd pracy finansował kursy dla przyszłych detektywów i dofinansowywał zakup sprzętu. Niestety, nie każdy, kto ukończył taki kurs, jest przygotowany do prowadzenia trudnych spraw wymagających doświadczenia, umiejętności analitycznych i odpowiedzialności. Dlatego warto zastanowić się, komu naprawdę powierzamy swoją sprawę – przypadkowej osobie czy profesjonalnemu detektywowi z odpowiednim zapleczem i etyką zawodową.
Często spotykam klientów, którzy działają impulsywnie. Mówią: „ja tylko chcę wiedzieć” albo „nie będę przepłacać”. W efekcie wybierają samozwańczego „detektywa” – bez firmy, bez licencji, bez doświadczenia – który uważa, że potrafi wszystko, bo obejrzał kilka odcinków paradokumentu. Przez chwilę wydaje się, że sprawa została rozwiązana. Kiedy jednak emocje opadają, a sprawa trafia do adwokata, okazuje się, że nie ma żadnych dowodów.
Wtedy wychodzi na jaw, że cała „wiedza” zdobyta przez pseudo-detektywa jest bezwartościowa – nie ma materiału dowodowego, dokumentacji ani świadków. Takie działania nie tylko nie pomagają, ale mogą też zaszkodzić sprawie.
Niestety, podobne sytuacje zdarzają się coraz częściej. To problem nie tylko klientów, którzy zostali oszukani, ale też całego środowiska profesjonalnych detektywów. Nieuczciwe praktyki psują reputację branży i utrudniają pracę tym, którzy działają rzetelnie i zgodnie z prawem.
Na szczęście istnieją organizacje takie jak Polskie Stowarzyszenie Licencjonowanych Detektywów (PSLD), które podejmują realne działania mające na celu walkę z nieuczciwymi praktykami i ochronę klientów. Niestety, wielu poszkodowanych nie zgłasza takich przypadków, skupiając się na swoich problemach. A przecież reagując, można pomóc innym uniknąć podobnych błędów.
Jeśli stoisz przed wyborem detektywa – zachowaj ostrożność i zdrowy rozsądek. Sprawdź, czy osoba, której chcesz zaufać, posiada licencję, doświadczenie, zaplecze techniczne i wiarygodne referencje. Unikaj ofert, które wydają się zbyt atrakcyjne, bo często to właśnie one okazują się najdroższe w skutkach.
Piszę o tym jako detektyw Rafał Gerke, właściciel firmy Defenda Rafał Gerke oraz Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów (PSLD).
Od lat obserwuję, jak brak wiedzy i emocjonalne decyzje klientów bywają wykorzystywane przez nieuczciwych wykonawców. W mojej pracy kieruję się zasadą: uczciwość, dyskrecja i skuteczność – zawsze razem.